EKO Różanka
EKO Różanka Gospodarze
4 : 2
3 2P 2
1 1P 0
ASPN Roztocze Szczebrzeszyn
ASPN Roztocze Szczebrzeszyn Goście

Bramki

EKO Różanka
EKO Różanka
EKO-Arena w Różance
90'
ASPN Roztocze Szczebrzeszyn
ASPN Roztocze Szczebrzeszyn

Skład wyjściowy

EKO Różanka
EKO Różanka
ASPN Roztocze Szczebrzeszyn
ASPN Roztocze Szczebrzeszyn


Skład rezerwowy

EKO Różanka
EKO Różanka
ASPN Roztocze Szczebrzeszyn
ASPN Roztocze Szczebrzeszyn
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

EKO Różanka
EKO Różanka
Imię i nazwisko
Sławek Skorupski Trener
Antoni Kruk Kierownik drużyny
Elżbieta Szybisty Opieka medyczna
ASPN Roztocze Szczebrzeszyn
ASPN Roztocze Szczebrzeszyn
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Emil Mikulski

Utworzono:

28.08.2017

Mecz z Roztoczem Szczebrzeszyn był pierwszym w sezonie 2017/2018, który piłkarze Eko rozegrali na stadionie w Różance. Podopieczni Sławomira Skorupskiego w świetnym stylu przywitali się z własną publicznością. Zielono-żółci wygrali 4:2, po trzech bramkach Patryka Romaniuka i trafieniu Wojciecha Więcaszka.

POMECZOWE KOMENTARZE

Antoni Kruk (kierownik Eko Różanka):Do momentu strzelenia pierwszej bramki ten mecz był wyrównany. Później dołożyliśmy jeszcze dwa gole i naszym zawodnikom wydawało się, że to już koniec spotkania. Nagle zrobiło się 3:2 i musieliśmy drżeć o końcowy rezultat. Zasłużyliśmy na wygraną, bo przy stanie 1:0 mieliśmy jeszcze trzy doskonałe okazje.Patryk Romaniuk nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden z bramkarzem. Później swoje szanse mieli jeszcze Sławek Skorupski i Vładysłav Magdysz. Trzeba przyznać, że w bramce dobrze spisywał się golkiper Roztocza. Drugie trafienie dla przyjezdnych to było mistrzostwo świata. Jeden z rywali uderzył zza trzydziestego metra. Nasz bramkarz co prawda trochę przysnął, ale przeciwnikowi i tak należą się brawa. W doliczonym czasie gry wynik ustalił Wojtek Więcaszek. Na stadionie pojawiło się dwustu pięćdziesięciu fanów, których nie przegonił nawet deszcz. Cieszymy się z wygranej. Nasza gra zaczyna wyglądać coraz lepiej. Do Tomaszowa Lubelskiego pojedziemy z podniesionymi głowami.

Jarosław Czarniecki:Pierwszych sześćdziesięciu minut spotkania nie chciałbym komentować. Dopiero w ostatnich dwóch kwadransach zaczęliśmy walczyć i zdobyliśmy dwie bramki. Niestety nie udało się dogonić Eko, choć były ku temu okazje. Na koniec straciliśmy jeszcze jednego gola po błędzie indywidualnym. Bramki, jakie nam wpadły, były kuriozalne. Popełnialiśmy proste błędy, a tak nie może być. W IV lidze są inne wymagania. Być może niektórzy zawodnicy palą się psychicznie i nie wytrzymują presji? Nie poddajemy się. Do samego końca będziemy walczyć o utrzymanie. Nie jesteśmy na straconej pozycji, ale kolejna porażka bardzo nas boli. Zwłaszcza że graliśmy z drużyną, z którą można było powalczyć o punkty.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości