Chrzanów zdobyty!
MKP Chrzanów - Unia Oświęcim 1:2 (0:1)
0:1 - 71' Lichota
0:2 - 61' Lichota
1:2 - 82'
Skład zespołu Unii: Janicki, Chowaniec, Żywicki (60' Babiuch), Czechowicz, Malik, Kłakus (50' Bury), Jarosz, Łuczak, Matlak (78' Tadeusz), Migdał (80' Pokrzyk), Lichota.
W drugiej kolejce ligowej karuzeli przyszło zmierzyć się nam z ekipą z Chrzanowa. Ich pewne zwycięstwo nad Przełęczą na inauguracje musiało budzić respekt. Podeszliśmy do meczu z szacunkiem do rywala ale i z ogromną wiarą w swoje umiejętności.
Od pierwszych minut było widać kto będzie rozdawał karty w tym spotkaniu choć trzeba przyznać, że przeciwnik mądrze starał się nam utrudniać grę. Pierwsza dogodna sytuacja mogła przynieść bramkę. Po prostopadłej piłce w pole karne wpadł P. Migdał jednak zwycięsko z tej sytuacji wyszedł bramkarz gości. Co się odwlecze to nie uciecze...Tym razem w rolę asystenta wcielił się Chavez, który zagraniem otworzył drogę do bramki P. Lichocie. Nasz kapitan nie miał litości i po minięciu bramkarza dał nam prowadzenie. Była to 7 minuta a więc wymarzony początek. Kolejne minuty to powiększająca się przewaga Biało - Niebieskich w każdym elemencie gry. Próbowaliśmy różnych środków jednak piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki. Po raz kolejny dało się widzieć drużynę, która gra mile dla oka wykazując się kreatywnością i dojrzałością na murawie. W tej części gry przeciwnik nie stworzył sobie klarownej sytuacji.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie choć przeciwnik starał się postawić cięższe warunki. Mimo wszystko, wierni swojemu stylowi, cierpliwie budowaliśmy swoje akcje "od tyłu". Po jednej z nich swoją szansę dostał Chavez, ale i tym razem nie wpisał się na listę strzelców. Jak Chavez nie może....tam Patryka pośle:) Świetnie "poklepana" piłka trafiła właśnie do P. Migdała, który pięknym crossem uruchomił swego imiennika. Nienaganny first touch:) i kapitan daje dwubramkowe prowadzenie! Później po stałym fragmencie przeciwnik dał sygnał, że musimy w tym meczu mieć się jeszcze na baczności. Nie byłoby nerwowej końcówki gdybyśmy wygrali choć jeden pojedynek z chrzanowskim bramkarzem. A było ich aż 3. Po części zemściło się to bramką dla gospodarzy. Uderzenie z dystansu było na tyle precyzyjne, że wylądowało w prawym górnym okienku naszej bramki. Mimo wszystko po tym zdarzeniu kontrolowaliśmy grę starają się operować piłką długo i daleko od własnej bramki.
Na słowa uznania zasługuje każdy z zawodników! Trzeba jednak dodać, że przeciwnik w tym dniu zderzył się ze ścianą w postaci P. Żywickiego i żelbetonem w postaci M. Chowańca :):).
Co więcej? Oświęcim GRA w piłkę nożną. To jest najlepsza reklama Biało - Niebieskich.
Komentarze